top of page

Moja Panchakarma.


Wspólne zdjęcie z Dr. Arunem Sharmą z Ayuskama Ayurveda Institute w Indiach


Ostatnie siedem tygodni, to był niezwykle inspirujący i bogaty w doświadczenia czas. Po raz pierwszy w tym życiu  miałem okazję w tak uważny i wsparty ajurwedyjską wiedzą sposób zająć się sobą, swoim zdrowiem, dobrostanem i samopoczuciem.


Pobyt w Bhagsu Nag u podnóża Himalajów i skorzystanie z oferty oczyszczania z toksyn organizmu i umysłu w klinice Ayuskama doktora Aruna Sharmy, dał mi możliwość spojrzenia na siebie z zupełnie nowej perspektywy. Dzięki kolejnym procesom panchakarmy, dowiedziałem się sporo na temat funkcjonowania swojego ciała, jego ograniczeń i wrażliwości na to w jakim środowisku żyję, co jem, jakie mam aktywności i jakie przeżywam emocje. Bo wszystko to ma ogromny wpływ na moje zdrowie.


Wychodzenie z wieloletnich przyzwyczajeń nie jest łatwe. Jeśli przez większość życia z upodobaniem spożywałem konkretne produkty, a nagle okazuje się, że z dnia na dzień trzeba z nich zrezygnować, albo mocno ograniczyć, to umysł ma niezły dylemat. I choć może nie wydawać się to trudne, to zmiana nawyków trudna jest. Trudna i długotrwała. Bo nie da się ot tak zmienić przez miesiąc nawyków, które ugruntowały się przez kilkadziesiąt lat. Trzeba na to czasu i przede wszystkim świadomej decyzji o chęci zmiany i wyboru tego jak chcę, żeby wyglądało moje dalsze życie.


Z jakimi konkretnie działaniami wiązała się moja #panchakarma?


Po pierwsze – dieta.

Odstawienie z codziennego menu tych produktów, które ewidentnie mi nie służą, poprzedzone konsultacją lekarską, w której ustalone zostało co mogę przez cały proces oczyszczania jeść, a czego nie mogę. Dla ścisłości – nie chodzi o to jakie produkty są „zdrowe”, tylko które w aktualnym stanie jestem w stanie strawić, i które mnie odżywią. Czyli kawa, cukier, część warzyw i owoców, gluten i wiele innych produktów, zostało całkowicie odstawionych.


Po drugie – zabiegi.

Konkretnie do moich potrzeb zostały zaplanowane masaże uruchamiające i usuwające z moich tkanek wszystkie nagromadzone przez lata złogi z przemiany materii, ale również, co ciekawe – niewyrażone emocje. I jedno i drugie, to nic innego jak toksyna (wg ajurwedy - #Ama), która powoduje, że nasze ciało i umysł cały czas, często bezobjawowo, zmagają się z obciążeniem, które te toksyny powodują, co wpływa na obniżenie odporności i podatność na większość dolegliwości i chorób.


Po trzecie – procedury.

Z pięciu akcji panchakarmy (tłum.: Pancha – pięć, Karma – akcja), w moim przypadku zastosowano trzy: Vamana (wymioty), Virechana (biegunka) oraz Vasti (wlewy olejowo-ziołowe). Każda z tych procedur wiązała się z mniejszym lub większym dyskomfortem, ale ich działanie jest istotne, żeby oczyszczanie było skuteczne.


Po czwarte – suplementacja.

Medycyna ajurwedyjska oferuje wiele naturalnych preparatów ziołowych, których skuteczne działanie jest sprawdzone przez wieki. Niestety wiele z nich nie jest dostępnych lub jest trudno dostępna w Europie z powodu regulacji prawnych i celnych. Do moich indywidualnych potrzeb zostały wskazane konkretne preparaty, które mają oczyścić i wzmocnić mój organizm przez kolejne tygodnie. Tak, to jeszcze nie koniec procesu oczyszczania. Za mną dopiero pierwszy etap.


Po piąte - nauka.

Obserwując wszystkie działania, konsultacje, procedury i zabiegi podczas pobytu w klinice, miałem okazję zdobyć bezcenną wiedzę na temat terapii, zabiegów i procedur. To bardzo duża dawka nauki, którą wykorzystam w moich kolejnych zawodowych etapach.


Jestem bardzo wdzięczny za ten czas, wsparcie i wspólne doświadczenia mojej żonie - Holistyczna Stylistka , doktorowi Arunowi Sharmie i całej załodze Ayuskama Ayurveda Institute , naszemu nieocenionemu gospodarzowi w Omi House - Ashu i przede wszystkim sobie, za to, że zdecydowałem się na rozpoczęcie tej wewnętrznej przemiany.


Namaste!

14 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page